Dzisiaj na blogu naszej Kancelarii z Białegostoku poruszamy niezwykle ważną kwestię. Ową kwestią jest fake news.

Co to właściwie jest fake news?

Fake news jest to kłamstwo. Kłamstwo, które jest przekazywane dalej bez wcześniejszej weryfikacji. “Informacje” takie są przekazywane w celu wprowadzenia w błąd, albo w celu uzyskania innych korzyści (np. politycznych). Często takie informacje poprzedzone są krzykliwym nagłówkiem, który ma ściągnąć czytelnika za wszelką cenę (tzw. “clickbait“). W dzisiejszych czasach największym medium, w którym najczęściej możemy spotkać fake news to media społecznościowe. Niestety Facebook roi się od takich publikacji. Zdarza się jednak, że nawet telewizja lub prasa przekazuje dalej owe informacje bez sprawdzenia ich pochodzenia.

Chcemy przekazać informację dalej. Co zrobić aby sprawdzić czy nie jest to fake news?

Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń i Instytucji Bibliotekarskich (IFLA) opublikowało planszę, która ma na celu pomoc w rozpoznawaniu fałszywych wiadomości. Opiera się ona na 8 punkach.

Koniecznie trzeba się z nimi zapoznać:
1. Rozważyć źródło (rozumieć cele i intencje)
2. Czytać treść, nie tylko nagłówek (aby zrozumieć cały materiał)
3. Sprawdzić autorów, aby zweryfikować, czy są oni wiarygodni
4. Ocenić pomocnicze źródła (upewnić się, że podają te same informacje)
5. Sprawdzić datę publikacji (aby zobaczyć czy informacje są trafne i aktualne)
6. Upewnić się, czy nie jest to żart, aby określić, czy nie mamy do czynienia z satyrą
7. Przemyśleć własne uprzedzenia (aby zobaczyć, czy nie wpływają one na nasz osąd)
8. Zapytać ekspertów (uzyskać potwierdzenie od niezależnych ludzi dysponujących wiedzą).

Przestrzeganie powyższych punktów minimalizuje ryzyko przekazania dalej kłamstwa.

Przykład rozpowszechniania się fake news w polityce.

W ciągu ostatnich dni bardzo głośna sprawa był fake news z posłem Adamem Andruszkiewiczem (ukończył Uniwerystet w Białymstoku) w roli głównej. W internecie pojawiło się sfabrykowane zdjęcie posła wraz z znajomym z siłowni – Rafałem Penzą. Na koszulce kulturysty zamiast logotypu producenta pojawiła się swastyka, a na ścianie pojawiło się niewybredne zdjęcie, które pozwolimy sobie pominąć. Już na pierwszy rzut oka było widać, że zdjęcie jest zmodyfikowane.
Nie przeszkodziło to, w tym aby zdjęcie zostało udostępnione dalej na serwisie Twitter przez takie osoby jak m.in. Tomasz Lis, Marek Migalski, Janusz Piechociński oraz Borys Budka.
Po ujawnieniu sprawy owe osoby usunęły twitta, lecz nie napisały przeprosin, a nie “wyprostowali sprawy”.
Poseł Adam Andruszkiewicz zapowiada, że nie zostawi tej sprawy i będzie dochodził swoich praw.
Sprawa została skomentowana przez Pana Adama oraz Pana Rafała, który na swoim profilu Facebook umieścił film z koszulką występującą na sfabrykowanym zdjęciu.
Polityk nie chce tym czynem uzyskać korzyści majątkowych. Powiedział On dla portalu niezalezna.pl, że będzie zabiegał o to, aby osoby, które wzięły udział w tej oszczerczej kampanii wypłaciły duże pieniądze na organizacje patriotyczne, organizacje charytatywne.
Dobre imię Pana Adama zostało chwilowo nadszarpnięte, lecz osoby za to odpowiedzialne poniosą tego konsekwencje.

Uczmy się na przykładzie owej historii – nie rozpowszechniajmy niesprawdzonych informacji. Każda taka sytuacja ma swoje konsekwencje. Także prawne.

Dziękujemy za lekturę i mamy nadzieję, ze dała każdemu do myślenia. Zapraszamy do naszej Kancelarii w Białymstoku abyśmy mogli dochodzić swoich praw.