Coraz częściej polscy kierowcy otrzymują mandaty za wykroczenia drogowe popełnione za granicą. Co powinniśmy zrobić, po otrzymaniu takiego mandatu zza granicy?
Jeszcze kilka lat temu policji z obszaru Unii Europejskiej trudno było uzyskać dane sprawcy wykroczenia drogowego nie będącego obywatelem ich kraju (w tym Polaka).
O potrzebne informacje służby musiały się zwracać bezpośrednio do polskich prokuratur, co wydłużało bardzo czas ścigania sprawców wykroczeń, a większość kierowców nie otrzymała mandatu za popełnione wykroczenie.
30 kwietnia 2014 roku weszła w życie dyrektywa unijna, obowiązująca w krajach Unii Europejskiej (z wyjątkiem Danii, Irlandii i Wielkiej Brytanii), na mocy której utworzono europejski system informacyjny o pojazdach i kierowcach, mający na celu przekazywanie policji z innych krajów danych osobowych poszukiwanych kierowców. W przypadku Polski informacje o pojeździe i właścicielu pochodzą z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Dzięki temu karanie za drogowe przewinienia stało się o wiele łatwiejsze i szybsze. Za pomocą tego systemu kraje UE mają możliwość sprawnego przekazywania sobie informacji na temat danych właścicieli pojazdów, którzy popełnili naruszenia zarejestrowane przez kamery czy fotoradary. Unijny system wymiany informacji pozwala namierzyć dane kierowców na podstawie bazy numerów rejestracyjnych aut.
Zdjęcie lub mandat świadczący o popełnieniu wykroczenia podczas zagranicznej podróży przychodzi zwykle kilka tygodni po powrocie do domu. Pismo które otrzymamy powinno zawierać kwalifikację prawną wykroczenia, dokładny czas i miejsce w którym zostało ono popełnione oraz kwotę mandatu który został na nas nałożony. Kierowca, który nie zapłaci mandatu karnego, może się narazić na kłopoty w chwili powrotu do kraju, w którym został ukarany za popełnione wykroczenie drogowe. Wystarczy rutynowa kontrola, a funkcjonariusze z całą pewnością zażądają opłacenia zaległego mandatu na miejscu.
Z punktu widzenia polskiego prawa korespondencja nadesłana przez zagraniczną policję nie jest jeszcze mandatem. Oznacza to, że instytucja która go wysłała ma podstaw prawnych do ściągnięcia takiej kary od polskiego kierowcy. W tym celu taki mandat musi uznać polski sąd, a to wiąże się już z kosztami i przedłuża egzekucję. W polskich sądach odbywają się już sprawy o zagraniczne mandaty i nie są to wyjątki, zdarzają się również przypadki gdzie zagraniczne instytucje, poprzez firmy windykacyjne, dochodzą od polskich kierowców należności nawet za nieopłacone parkowanie.
Wyobraźmy sobie więc taką sytuację:
Wyjeżdżamy na wakacje z Białegostoku do Berlina. Po przekroczeniu granicy polsko-niemieckiej otrzymujemy mandat za przekroczenie prędkości. Po powrocie z urlopu otrzymujemy list z mandatem wystawionym za naszą zachodnią granicą. Lepiej go zapłaćmy. Jeżeli go nie zapłacimy to, w gorszym przypadku, możemy zostać ukarani przez sąd oraz pociągnięci do odpowiedzialności za owe wykroczenie. Jeżeli jednak to się nie zdarzy to lepiej nie prowadźmy samochodu w Niemczech – jak zatrzyma nas Policja Drogowa będziemy musieli zapłacić mandat na miejscu.
Dziękujemy serdecznie za lekturę i zapraszamy do kontaktu z naszą Kancelarią znajdującą się w Białymstoku.